Mój wózek

blog

Czy rowerowego snoba można przekonwertować na rower elektryczny podczas wycieczki po Kapsztadzie?

Czy rowerowego snoba można przekształcić w e-rower podczas wycieczki po Cape City?

20-milowa wycieczka rowerowa w upalny dzień poza Cape City w RPA była ostatnim sprawdzianem

I przyznaj się - jestem rowerowym snobem. Radosni jeźdźcy prawdziwie pogodowi, jedzcie moje błoto Jeździłem samotnie na całym świecie, mając tylko namiot i śpiwór, przewoziłem sakwy i przyczepę przez Góry Skaliste, Alpy i całą arktyczną tundrę. Podczas upiornych, zimowych jednodniowych przejażdżek odczuwam masochistyczny dreszcz cielesnych i czworogłowych skurczowych od kwasu mlekowego.

Podczas gdy nie dojechałem do Mamila (mężczyzny w średnim wieku w Lycrze) stojącego po prostu, ale - nie odkryłeś mnie, balansując na karbonowym karoserii za 10,000 funtów na zestawie świateł dla odwiedzających witrynę we wschodnim Londynie - na rowerze, dla mnie, powinien okazywać się boleśnie wyczerpujący, minimum przez kilka godzin. Pomyśl więc o moim zdezorientowanym lęku na początku 20-milowej wycieczki e-rowerem po prostu poza Kapsztadem, kiedy zaoferowano mi rumaka w stylu holenderskim z dużym, kałużnym siodłem, szeroką kierownicą z poziomymi hamulcami dźwigniowymi i hakiem na przepustnicy jak ciężka bateria.

„Zacznij na pierwszym biegu, a także będziesz na przyjemnej, lekkiej podróży” - stwierdził Sele, gdy nakładałem krem ​​przeciwsłoneczny na każdy kawałek odkrytego ciała, zanim przypinałem kask. - Wrzuć piąty bieg - kontynuował, uśmiechając się. „A także będziesz latać!”

Szał na e-rowerach szybko się rozwinął - od zaledwie kilku ekscentrycznych wielbicieli dziesięć lat temu do międzynarodowego biznesu o wartości 15 miliardów funtów. W Wielkiej Brytanii co roku kupuje się 60,000 400,000 rowerów elektrycznych, jednak w Holandii, która ma obsesję na punkcie kolarstwa, liczba ta przekracza 68 XNUMX - co stanowi XNUMX procent całej sprzedaży nowych rowerów brutto. Podczas gdy wcześniej oparłem się pokusie, aby potknąć się uważanym za jeden z tych „oszukiwanych motocykli” gdzie indziej, muszę przyznać, że wiedza była natychmiast ekscytująca, chociaż wywoływała odrobinę letarg.

Kiedy moja ośmioosobowa grupa wyprowadzała się z wietrznego nadmorskiego miasta Kommetjie, kiepski asfalt piekł się w gęstym, gęstym cieple. Wirujący Południowy Atlantyk lśnił tak intensywnie, że nie mogłem patrzeć na niego prosto - nawet w osłonach przeciwsłonecznych. Jeśli coś, to czułem się jakbym zmieniał zbyt szybko, jednak oferowany z biegami od pierwszego do 5, to zbyt kuszące, aby jechać na pełnym gazie. Co więcej, moja sylwetka i umysł starały się nadrobić zaległości. Kiedyś jeździłem na rowerze, jadąc z prędkością 15-20 mil na godzinę w tłumiącym południowoafrykańskim cieple, ale bez wydzielania ani jednej kropli potu.

dziewczęcy rower elektryczny

Dramatyczne otoczenie podczas wycieczki rowerowej

Przez pierwsze 10 mil duże wskaźniki przydrożne ostrzegały przed „szkodliwymi dzikimi zwierzętami” - i odrzuciłem je jako hiperbolę. Jednak kiedy dotarliśmy do bram parku Cape Level Nationwide Park, spotkaliśmy się z dodatkowymi naczelnymi niż Homo sapiens. Oddział pawianów bolshie chacma grasował zajęty między pojemnikami a zwykłymi lokalami. „Czy możesz zamknąć okno kabiny?” krzyknęła park zezwala sprzedawcy, z ochrony jej budki. Jednak nie było możliwości, aby ja lub ktokolwiek inny z mojej grupy był wystarczająco odważny, aby ich pokonać.

Dwadzieścia kilkanaście matek i niemowląt było niezaprzeczalnie uroczych, jednak samiec alfa musiałby ważyć 2 onieśmielających kilogramów i mieć psią emalię jak szpikulce do lodu. „Kilka lat temu musiałem uderzyć pawiana, który miał mnie zaatakować” - powiedział Sele. „Jednak dopóki nie jeździsz na rowerze z bananem w dłoni, musisz być dość bezpieczny”.

Nie mieliśmy ochoty na walkę - i na szczęście nasze motocykle miały akumulatorowe zmiany tempa. Jednak słońce było gorętsze niż wcześniej i miałem spalony słońcem dekolt T-shirtu, który był niegotowany do kontaktu. Kiedyś desperacko pragnąłem dotrzeć do końca na Przylądku Dobrej Nadziei. Jednak jako substytut zwycięskiego hurra finałowego - BANG! - w dramatycznym momencie moja znowu opona była gładka i pozbawiona życia.

Mimo to moja bateria była całkowicie naładowana, ale zawiodła mnie poprzednia technologia. Ostatnią milę pokuśtykałem pieszo raczej niż dwa koła, czując się znacznie bardziej Eddie the Eagle niż Chris Froome.

Poprzednia:

Dalej:

Dodaj komentarz

14 + osiemnaście =

Wybierz walutę
USDDolar amerykański (US)
EUR Euro